Witam,
Powiem tak. Otacza mnie wielu ludzi. Mam grono znajomych,kolegów i przyjaciół ,ale nie posiadam PRAWDZIWEJ przyjaciółki. Wiecie. Takiej jak z książek czy z filmów. Wątpię czy jeszcze kogoś takiego znajdę. Bratnią duszę. W tych czasach gdy wszyscy się spieszą, gdzie kompyter i fb jest lepszy niż wyście na miasto a coraz więcej młodych ludzi woli siedzieć przed ekranem komputera niż z kimś się spotkać. Nie chcem żebyście mnie pocieszały czy coś. Chciałam tylko się dowiedzieć jak to jest z wami. Macie prawdziwą przyjaciółkę/ przyjaciela?
Offline
Prawdziwego przyjaciele trudniej jest znaleźć niż przyszłego męża. Ja dopiero po wielu, wielu latach nauczyłam się tej prostej prawdy.
Offline
A mam. Co prawda, od kilku dni się na sb fochamy, ale będzie dobrze ^^
Offline
Obecnie przyjaciółką mogę nazwać jedynie starszą o 9 lat kuzynkę.
Na rówieśniczce z którą przyjaźniłam się przez lata wiele razy się zawiodłam. Nie utrzymuję teraz z nią kontaktu i dobrze mi z tym.
Czasem Ci zwykli znajomi są dużo lepsi od tych "od serca". Przyjaźń opisywana w książkach czy filmach, która przetrwa wszystko jest chyba rzadkością.
Offline
Ja wierze w prawdziwą przyjaźń, z tym że trudno jest ją znaleźć. Sama mam trzy prawdziwe przyjaciółki, na które narzekać nie mogę. Z jedną przyjaźnię się już jakieś 12 lat, i niczego nie zmienia fakt, że nie mieszka w Polsce. A przez ten czas pokłóciłyśmy się tylko dwa razy, z dwoma pozostałymi w ogóle.
I osobiście jestem zdania, że lepszy jest jeden prawdziwy przyjaciel niż grono znajomych.
Ostatnio edytowany przez Alhena (17-07-13 10:12:32)
Offline
Hej,
ja mam takiego przyjaciela, a przynajmniej kiedyś miałam, była z nas zgrana paczka, ale teraz kiedy poszłam do innej szkoły wszystko jakoś się posypało, więc nie wiem czy była to PRAWDZIWA przyjaźń ;l Ale prawdziwa przyjaźń nie często się trafia. Tak mi się wydaje. Na pewno taka z książek czy filmów jak np. "Harry Potter" byłaby prawdziwym skarbem :)
Offline
Sprzątający cyrk
No cóż... Ją mam 3 z jedna znam się całe życie(nasze mamy leżały w jednej sali na porodowce, a kiedyś mieszkała ona 15min. spacerem ode mnie. Z drugą od 3 r. życia, a z trzecią od 1 klasy. Ale jak mnie rodzice przepisali to opuscilam te dwie, a ta pierwsza przeniosła się parę lat wcześniej trochę daleko.
Offline
Och, prawdziwa przyjaźń nie wygląda tak jak w książkach czy filmach! Szukajac takiej, możemy przeoczyć coś waznego. Nie warto tworzyć kryteri przyjaciela, że ma być oddany, ma nas doskonale rozumieć, kochać ten sam zespół co my, znać nasz ulubiony smak lodów itp. Co do prawdziwych przyjaciół - sądzę, że ich mam. Od dawna, od nei dawna, ale mam małą paczkę osób ( w tym najlepszą przyjaciółkę <3) która nie opóściła mnie po zakończeniu szkoły. Co do Strimani ( choć nie czytała Klątwy Tygrysa, ja i moja znajoma, bilauta, taką ja nzywamy :P) to cóż, wiemy o sobie dużo, ale obie jesteśmy dosyć zmienne. Spotykam się z nią żadziej, niż z całą resztą paczki, ale to nie znaczy, że nie cenimy się równie wysoko. nigdy nie ndażąm za jej gustem muzycznym, co do naszego wyboru lektury - to dwie inne bajki. Różnimy się bardzo. Ale wiemy, że siebie mamy.
Przejechałam sie na tym ostatnio... Jak już mówiłam, skonczyłam nieawno szkołę. Od razu połowa moich znajomych odpadła. Koniec. Liv sama już nie chcę znać, Pietrucha stoi po mojej stronie. Zmeiniła się o 180 stopni i bardzo wysoko się ceni. nie to jest jednak najgorsze - fałszywość. Kilka razy sie już na tym przejechałam i gdy dowiedziałam się, jak bardzo różni się to, co mi świergocze i to, co mówi o mnie innym to stwierdziłam, że więej tego znosić nie będę. A wiecie jaka jest ironia? Była mi najbliższa, zaraz po Weronice.
Myś też zaczęła myśleć o sobie jako o królowej (z ta różnicą, że zawsze ona żadziła xd miała smykałkę przywódcy). to, że wszycy muszą się do nie dopasowywać, a jak nie to wielka obraza i foch. A jak ja na to wzruszam ramionami to jeszcze dzika furia >< Trzy razy nie, dziękuję bardzo. Nawet nie poegnała się ze mną, wyjeżdżając na wakacje...
Na razie mam kilka osób. Bilautę, Strimani(Weruś ;*), Ninję, Pietruszkę i powiedziałabym też, że Alice. A jak bardzo to się jeszcze zmieni? Ile moich "prawdziwych znajomych" o mnie zapomni? Tak dupa z tego wszystkiego :(
Pocieszajcie mnie, bo Liv mi szkoda! D;
Dobra, zart. :3 Przecierpie to jakoś, a ona niech spada na drewo.
Ostatnio edytowany przez Rensey (19-07-13 10:14:36)
Offline
Libby napisał:
Hej,
ja mam takiego przyjaciela, a przynajmniej kiedyś miałam, była z nas zgrana paczka, ale teraz kiedy poszłam do innej szkoły wszystko jakoś się posypało, więc nie wiem czy była to PRAWDZIWA przyjaźń ;l Ale prawdziwa przyjaźń nie często się trafia. Tak mi się wydaje. Na pewno taka z książek czy filmów jak np. "Harry Potter" byłaby prawdziwym skarbem :)
Nie, jeśli wszystko minęło przez taką drobnostkę, to z pewnością nie była prawdziwa przyjaźń ;]
Offline