Tsa, teraz tylko daty, daty i jeszcze raz daty, dwu stronicowe notki o byle czym (które trzeba się wkuć na pamięć) i trzy strony (również na pamięć) ludzi....

Ja lubiłam historię zanim się przeniosłam do innej klasy. Tak to było fajnie i na luzie. No i przede wszystkim nie dawał 54 pojęć, 38 nazwisk, 36 bitew i chyba z 150 dat do wykucia (a o 10 długich opisówkach już nie wspomnę) na tydzień. Lubię tego faceta co mam teraz, ale jest za ostry zwłaszcza, że jesteśmy kl. profilowana i w dodatku nikt u nas historii na maturze nie chce zdawać. ;/

Dobra, koniec z offem xD

Współczuje Ci Des. Mi by się przydał taki nauczyciel- chociaż by zmotywował do nauki.
Ja byłam w klasie bardzo sprecyzowanej pod kątem historii, ale nauczycielka okropna; lekcje praktycznie tak luźne, jak religia...

Słówka które znalazłam w 4 części (piszcie jak jakieś pominęłam) niestety dużo ich nie ma :(
:
Baćao  बचाओ - pomocy / str. 13
Durbala   दुर्बल - słaby, mizerny pozbawiony męskości / str. 248
Mere dźan (jaan) मेरे जान - moje życie / str. 375

A to te których tłumaczenia nie znam:
Bruća / str. 65
Bhagyaśalin / str. 215

A tego google nie tłumaczy:
Swargaduta - anioł / str. 264

Teraz próbuję rozwikłać co jest napisane na Amulecie Damona :) - jak się mi uda to napiszę  :)


PS. Des pozwoliła mi na dwa posty pod rząd.

Ostatnio edytowany przez judryk2003 (12-05-13 08:22:25)