Ten oto wątek będzie w całości poświęcony jakrze wielką i potężną żeczą jaką są krzewy AgrescikóW :). Więc zacznijmy od dawnych czasów... Pewnego razu za górami i lasami.... e co ja pitole :D ? Ok. zacznijmy od początku. Pewnego razu postanowiłem zasadzić sobie w ogrodzie na 40 arów kilka krzaczków agrstu, poziomek i borówek. Na szczęście nadal stoją bo gdyby coś im się stało to cały lud domku w jakim mieszkam (czyli ja ) nie przeżyłbym każdej potwornej zimy bez słodziutkego soczku z agrestu :omfg: Oto przepis na napój który ulecza bolące gardło i dodaje ciepła i otuchy: 1. Zbieramy dojrzały i zielony agrest 2. Usuwamy ,,ogonki” i przekrajamy agrest na pół 3. Zalewamy sporą ilością cukrui kisimy 1 dzień starając się co pewien czas mieszać zawartość garków lub pojemników w których jest agrest. 4. A agresty bez soku zjadamy :D 5. Koniec ,polecam i modle się za was żebyście się nie zranili podczas przekrajania.
Przepraszam za błędy ortograficzne które mi się tu przytrafiły ale się spieszę. ( Sok można dodawać do herbaty )
|