Rensey - 19-07-13 11:49:00

https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/1011915_538344692869109_1404115287_n.png]
Ktoś czytał serię? :P Naprawdę dobre fantazy bez magii ^^ Oddające siłę honoru i przyjaźni, z licznymi zabawnymi wątkami. :3
Jestem leń, i żeby się nie rozpisywac, wstawiam sowja własną recenzję napisaną na bloga :P

Spoiler:

Na książkę Johna Flanagana trafiłam pół roku temu.  Całą serię zdążyłam przeczytać już dwa razy. Muszę szczerze powiedzieć, że na początku nie byłam przekonana do książki. Nigdy jednak nie inwestuję w powieści, które mnie nie intrygują.  Od niechcenia niby przeczytałam prolog i kilka wybranych stron Se środka książki. Los chciał, że trafiłam na Solnego Piotra. To on skłonił mnie do czytania to od niego zaczęło się moje uzależnienie. Choć pierwszy tom ciągnął się i ciągnął, to wszystkie kolejne zajmowały mi dwa, trzy dni, a ograniczało mnie tylko kieszonkowe i mama, która po prostu rekwirowała mi książki.
  „Fantasty bez magii” – jak to ktoś określił. Uważam, że w tych trzech słowach można ogólnie określić  Zwiadowców. Opowieść pełna jest wartości ważnych w codziennym życiu. Przyjaźń przewija się na każdej stronie dzieła Johna Flanagana. Zaufanie między uczniem a mistrzem. Mimo że Halt bywa chłodny, to z pewnością budzi sympatię. A Horace… Na początku myślałam, że będzie głównym czarnym charakterem, tym złym, który pojawia się w każdej powieści, ale spotkało mnie – przyznam, że miłe- zaskoczenie. Pokochałam jego postać za tą chłopięcość, naiwność… Nigdy się jej nie pozbył. Na ile Will się zmienił, na tyle Horacy zawsze był tym samym, poczciwym… Do tej pory zachwycam się jego ekscytacją, gdy dostał – a właściwie to mu pożyczono- zwiadowczy płaszcz. Albo gdy czekali pod twierdzą Macindaw… Bezcenne. Dosyć głośnym wątkiem była Evanly vs. Alyss. Zdecydowanie wolę tą drugą; wierną, odważną, doświadczoną w życiu. Evanly była dla mnie trochę zbyt opryskliwa. W dodatku była „tą drugą” i to książęcej krwi. Nie wiem czemu, ale to te dwie ostatnie pozycje zniechęcały mnie do Evanly najbardziej. Gilan, Erak, Crovley… O tych postaciach nie powiem nic poza tym, że występowały jako pozytywne i bardzo się z tego cieszę, bo przypadły mi do gustu.
  Książka nie miała jednak samych zalet. Wady też były. Bardzo przeszkadzało mi, że will tak rzadko myślał o Alyss, w ogóle za nianie tęsknił… Nie pojmuje tego, skoro ją kochał. O kim myślał, gdy były chwile, w których mógł zginąć? O Halcie, o misji… A co z nią? Poza tym jest jeszcze coś, co szalenie mi przeszkadza w Zwiadowcach –złe postacie są takie… złe. Aż płaskie. Złe bo złe, złe bo tak. Gdzie jest jakiś ukryty cel? Filozofia? To jest bardzo częsty błąd w książkach. Zło bez uzasadnienia. No ja proszę! To mi się przejadło. I na dodatek wszystko zawsze kończy się dobrze (co się zmieni w 12 części, co wiem z przecieków.)
  Ale zna ktoś książkę bez wad? Tyle ilu jest czytelników tyle jest i wymagań. Najważniejsze, by pozytyw izmów było jak najwięcej, a akcja była zaskakująca i trzymająca w napięciu. Owszem, Zwiadowcy odznaczają się tą cechą, ale nie na tym polega ich magia. W książkach we wspaniały sposób oddana została przyjaźń, honor, wierność i odwaga… A zwłaszcza to pierwsze. A to, że doprawiono ja zdrową dawką sarkazmu i humoru jest jednym wielkim plusem. Nic tylko polecić.

http://th01.deviantart.net/fs71/200H/i/2012/336/a/e/will_treaty_by_goopie93-d5mucrh.jpg

A jakby ktoś był cieawy, to daję spojler do 12 części ;)

Spoiler:

A tak swoją drogą - dla ciekawych- 12 część została już parę mieisęcy temu potwierdzona przez wydawnictwo. Tytuł to bodajrze "Królewski Zwiadowca", a premiera światowa zapowiedziana jest na październik. Will będzie miał czeladniczkę ^^.Najtragiczniejsza wiadomość - Allys nie żyje.
tu macie fragmnent ^^:http://www.usatoday.com/story/life/books/2013/06/27/flanagan-royal-ranger/2461579/
a tu moją notkę(lekko niekatualną :P) z bloga o częśći 12:http://fantasy-is-my-reality.blogspot.com/2013/04/zwiadowcy-12.html

przegrywanie kaset vhs łódz studio kopiowania kaset mokotów